niedziela, 23 lipca 2017

Fotoksiążka z Saal Digital.

Dzisiaj trochę inaczej. Nie będą to zdjęcia makro, krajobrazowe czy ludzi, lecz książki. Jednak nie takiej zwykłej, prostej książki, do czytania albo uczenia się. Mianowicie, przedstawiam wszystkim fotoksiążkę.

Niedawno wzięłam udział w konkursie. Na początku, przy zgłaszaniu się do konkursu, byłam sceptycznie do tego nastawiona, bo co?  Milion osób weźmie udział, a wybiorą sobie jakąś tam Paulę? Niemożliwe.

A jednak! Jeszcze tego samego dnia dostałam maila, odpowiedź na moje zgłoszenie, pozytywne, bierzesz udział. Jedyne co miałam zrobić to zamówić fotoksiążkę za max 200 zł. Nie wiem jak dla niektórych, ale dla mnie to całkiem spora suma pieniędzy, ale no nic, zamówiłam.

Zaczęło się od tego, że miałam zainstalować program do projektowania mojej książki ze zdjęciami (preferowane dla każdego, wygodniej jest po prostu projektować książkę). Następnie, wiadomo, projektujemy. Ja niestety nie pomyślałam jak zwykle i nawet jednego screenshot'a z "produkcji" nie zrobiłam, ale mogę przysiąc - prostszego programu nie widziałam, wszystko jasne, a jak nie to pięknie opisane pod znaczkiem "?".

Potem, można powiedzieć końcowa faza, zamawiamy. Tu już jak przy każdym zamówieniu podajemy dane itd. Ale tak ogólnie to nawet tam wszystko jasne i każdy, że tak powiem dojdzie do ładu.

I czekamy. Nie pamiętam dokładnie ile czekałam, ale jak na przesyłkę z Niemiec (tam jest cała firma z tego co wyczytałam) to naprawdę krótko. U każdego ten czas będzie inny, wiadomo.

Ale może przejdźmy do sprawcy całej tej sprawy i tego posta. Książka, którą wybrałam ma wymiary 15x20, nie chciałam większej i dobrą decyzję podjęłam. Książka w watowaniem, 25 zł więcej, ale dużo korzyści. Grube kartki, nie podrą się i wytrzymają długo. Czego chcieć więcej? Całość wykonana wprost cudownie, aż przyjemnie się trzyma w rączkach. Jakość taka jaka powinna być, do żadnego zdjęcia zastrzeżeń nie miałam, a drukowałam nawet jedno zdjęcie na dwóch stronach. Nawet mój chłopak, oglądając ją był zdumiony, że dwustronne zdjęcie jest w tak dobrej jakości, mimo, że na nie akurat najbardziej narzekałam.

Czy polecam? Oczywiście! Jeśli nie macie pomysłu na prezent "zdjęciowy" to to jest to!
Przesyłam link do strony, gdzie znajdziecie dużo takich rzeczy, dla każdego coś będzie, no patrzcie:

  ➥  http://www.saal-digital.pl/









Do widzenia/pa/dobranoc!

piątek, 23 czerwca 2017

Black dress with red roses.


No witam państwa! Tęskniliście za tą osóbką? Mam nadzieję, że tak, bo lubię jej robić zdjęcia.
Stwierdzam, że brakuję tu tylko jednej osoby.. Tosia była i nadal jest, tak samo z Natalią, inni też byli, brakuję tylko osóbki (z wyzwania, kojarzycie?). Spokojnie, namówię go, a wiem, że to przeczyta! 😀
To co? Oglądamy? Chodź, mam nadzieję, że się spodobają! 😍

niedziela, 11 czerwca 2017

Grecja 2017



Mimo, że od mojego powrotu z Grecji minął już chyba miesiąc, to nadal nie podzieliłam się tym co tam widziałam i co uwieczniłam na zdjęciach. W końcu ten czas nadszedł. Wiadomo, że to wszystkie zdjęcia nie są, ale jest ich ponad 200, więc proszę o wyrozumiałość.

Przyznam się też bicia, że wzięłam się za nie tylko z powodu jednej rzeczy, która podzieję/pochwalę się tutaj mam nadzieję niedługo. Gdyby nie to, nawet bym ich nie ruszyła, ale że były mi wtedy bardzo potrzebne to "poszły w ruch". Możecie mnie za to zlinczować, ale mając z tyłu głowy ilość tego, odciągałam to w nieskończoność, a mówiąc krótko - nie chciało mi się. Jestem leniem. Patentowanym. Wiem. 

Także, niedługo pojawi się tutaj reszta zdjęć Tosi z parku w Nieborowie, bo też leżą, no i Grecja. Będę je przeplatać ze sobą, żeby nie znudziło się ich oglądanie. 

A tymczasem do zobaczenia w mam nadzieję bliższej przyszłości, może moje lenistwo mnie znowu nie zdominuję.

sobota, 27 maja 2017

Odnowa.

Witam bardzo serdecznie!
Z racji tego że dużo osób domaga się aktywności tutaj, której znowu nie ma, to się pojawiam. Tym razem przesadziłam, wiem. Ale mam usprawiedliwienie, bo może powtórzę się po raz enty, ale się powtórzę. Ostatnio miałam wyjazd do Grecji i po wszystkim dużo osób pytało o zdjęcia, na których są i nie mogę powiedzieć nic więcej na swoje usprawiedliwienie niż to, co powiedziałam im: Nie miałam laptopa. W czasie mojego wyjazdu poszedł do serwisu, a chęć naprawy go był wręcz zadziwiająca, a i tak biorę go nienaprawionego, lecz zdatnego do użytku, co jest zbawieniem wręcz dla mnie.

Jak się pewnie domyślacie, już go odzyskałam. Mam mnóstwo, m n ó s t w o, M N Ó S T W O zdjęć. Udobrucham wszystkich. Najpierw zacznijmy od niezastąpionej Tosi.

Tosia + muzeum i park w Nieborowie, choć w tym przypadku tylko park = miłość <3.




Niedługo wstawię resztę, do napisania!

piątek, 17 marca 2017

A ja leniem lubię być!





Witam bardzo serdecznie! Robi się coraz cieplej, co mnie bardzo bardzo cieszy, bo ostatnio zawsze jak miałam ochotę iść na zdjęcia to po prostu było zimno. Przez to jak niedawno robiłam zdjęcia to siedziałam na parapecie z otwartym okem (autentycznie) albo dorwałam coś co na nim stało.

piątek, 24 lutego 2017

Kolorowo żyć!


No witam! Mimo, że na dworze szaro i buro, ja przygotowałam tutaj trochę kolorów. Dawno temu, za może nie górami, ale lasami, zachodziło piękne słoneczko. Takiej okazji przegapić oczywiście nie mogłam. Bo kto zrobi zdjęcia zachodu jak nie ja! A że denerwuję już niektórych, zatrzymując się nagle i robiąc zdjęcie "bo stwierdziłam, że to może być dobre zdjęcie" albo "bo mi się to spodobało", to już nie ważne 😀.


wtorek, 24 stycznia 2017

Ogrzejmy się!

Dzień dobry wieczór! 
Mimo tak wielu pięknych widoków za moim oknem, uwieczniłam tylko tyle ile jest na dole. To mało. Ale niestety, moje zdjęcia trwały jedynie jakieś 15 minut? To również mało.

Jeszcze mało tego, wynikiem wyjścia było pogorszenie mojego stanu. Zachorowałam. Na ferie. Idealnie.

Także więc nawet nie mogłam się porządnie tymi zdjęciami zająć. Ale.. Odżyłam!
A teraz czekam znowu na jakieś piękne widoki za oknem, ale tym razem może się obyć bez tej temperatury na minusie, brrr! Jeśli jest już tak źle, że się poddaję, nie mogąc nacisnąć spustu migawki z zimna i idę do domu to uwierzcie... jest naprawdę źle, ja się w tych sprawach tak szybko nie poddaje, a jednak musiałam.

Z nadzieją, że taka piękna aura pojawi się jeszcze zanim skończą mi się ferie, zostawiam Wam te zdjęcia i miłego oglądania życzę!



Do następnego!